Marchewkę lubię w każdej postaci i o każdej porze roku. Surową, gotowaną, pieczoną, w zupie, w sałatce, można wymieniać długo. W sklepach jest już młoda, ale w domu miałam jeszcze sporo starszej, bardzo dorodnej. Pomyślałam, że dawno nie było żadnych placków i padło na placki marchewkowe. W domu mam wielkiego fana marchewki – zapach smażonych placków szybko go ściągnął do kuchni. Znikały zaraz po zdjęciu z patelni. Proste i smaczne danie. Można podawać same, z sosem lub z sałatą.
Składniki:
– 0,5 kg marchewki
– 1 cebula
– 2 jajka
– 3 łyżki (60 g) mąki ryżowej
– 3 łyżki (60 g) mąki ziemniaczanej
– 1 ząbek czosnku
– garść natki zielonej
– 1 łyżka pestek słonecznika
– olej do smażenia
– przyprawy: sól, pieprz, tymianek, ostra papryczka (to moja propozycja, ale można użyć swoich ulubionych ziół)
Przygotowanie:
Cebulę obrać, pokroić w drobną kostkę i usmażyć na małym ogniu. Marchewkę obrać i zetrzeć na tarce na większych lub mniejszych oczkach. Ja akurat użyłam maszynki do mięsa z końcówką o małych oczkach. Połączyć marchewkę z cebulę. Dorzucić poszatkowaną natkę, 2 jajka, obie mąki, przeciśnięty przez praskę czosnek, pestki słonecznika i przyprawy. Wszystko dokładnie wymieszać. Smażyć na złoty kolor.
Najlepsze są ciepłe, zdjęte z patelni, ale na zimno też dobrze smakują, można je zabrać na wycieczkę. Pasują zarówno na śniadanie, obiad czy kolacje. Bardzo lubię placki podane z sosem czosnkowym i sałatą skropioną sosem winegret.
Smacznego 🙂
Kasia! Właśnie takiego przepisu szukałam, bo placuszki wszelkie uwielbiam – dzięki 😛
O jak się cieszę 🙂