Podobno receptura tradycyjnego paprykarza powstała w latach 60 XX wieku podczas dalekomorskich połowów, zainspirowana kuchnią afrykańską. Brzmi dość tajemniczo. W dzieciństwie bardzo lubiłam paprykarza z puszki – na działce ze świeżym chlebem i ogórkiem, ech:) Z myślą o przypomnieniu sobie smaków z dzieciństwa kupiłam jakiś czas temu taką puszkę. Niestety smak mnie rozczarował. Postanowiłam sama zrobić domowego paprykarza. Tak zasmakował wszystkim domownikom, że na stałe wszedł do naszego menu.
Składniki:
– 1 duża wędzona makrela
– 2 średnie marchewki
– 1 duża cebula
– 100 gr białego ryżu (1 torebka)
– 80 gr koncentratu pomidorowego
– 1 liść laurowy
– 2 ziarna ziela angielskie
– 1/2 łyżeczki ostrej papryki
– 2 łyżeczki słodkiej papryki
– szczypta kurkumy
– sól, pieprz
Przygotowanie:
Ryż ugotować z odrobiną masła klarowanego, soli i szczyptą kurkumy. Dzięki kurkumie ryż będzie miał intensywnie żółty kolor i ciekawy smak. Makrelę obrać ze skóry, starannie wyjąć ości i podzielić na kawałki. Cebulę pokroić na drobno i zeszklić na maśle klarowanym. Marchewkę obrać, zatrzeć na tarce i dołożyć do cebuli na patelni. Następnie dorzucić ziele angielskie i liść laurowy. Patelnię przykryć przykrywką i dusić na małym ogniu przez 10 min, aż marchewka będzie miękka. Wyjąć ziele i liść laurowy z patelni. Ugotowany ryż, rybę i koncentrat pomidorowy dołożyć do uduszonych warzyw. Przyprawić paprykami, solą, pieprzem i dokładnie wymieszać. Gdyby paprykarz był za suchy, można dolać 3-4 łyżki wody.
Uwielbiam tę pastę. Robiłam ją już wiele razy i jeszcze nigdy mi się nie znudziła. Poniżej paprykarz podany ze świeżo upieczonym chlebem gryczanym.
Smacznego!
Właśnie robimy, będzie super na wycieczkę 🙂